Początki - wspomnienia
Jak powstał Zespół Szkół Specjalnych w Gorzowie Wlkp.
Proces tworzenia Zespołu Szkół rozpoczął się od chwili podjęcia się nauczania dzieci upośledzonych w stopniu umiarkowanym tj. od roku 1982. Przy Szkole Podstawowej uczącej dzieci upośledzone umysłowo w stopniu lekkim początkowo powstał oddział przedszkolny a od roku 1986 klasa życia. Podjęcie się kształcenia tych dzieci zostało wymuszone przez życie. Większość rodziców dzieci upośledzonych umysłowo w stopniu umiarkowanym nie godziło się na wysłanie ich do Specjalnych Ośrodków Szkolno – Wychowawczych w Niemieńsku lub Swięciechowie. Podjęcie się nauczania tych dzieci w naszej szkole nie było sprawą prostą. Główną przeszkodą była szczupła baza lokalowa szkoły pozwalająca na prowadzenie nauczania 11-12 oddziałowej szkoły na jedną zmianę a taką formę pracy z dziećmi upośledzonymi umysłowo uważaliśmy za jedynie właściwą. Poszerzenie kształcenia wymagało wygospodarowania nowych izb lekcyjnych. Jedyna możliwością powiększenia bazy lokalowej była zamiana mieszkania funkcyjnego przy szkole na izby lekcyjne. Dzięki przychylności Urzędu Miejskiego udało się uzyskać w „Domu Złotej Jesieni” dla emerytowanej woźnej pani Annie Budzko a w zwolnionym lokalu po adaptacji przy dużej pomocy rodziców powstały pomieszczenia dla dwóch klas życia. I tak w krótkim okresie czasu w roku szkolnym 1989/90 w naszej szkole było 10 oddziałów dla uczniów lekko upośledzonych i 3 oddziały „Szkoły Życia”. Taki stan organizacyjny szkoły zabezpieczał potrzebę kształcenia dzieci na poziomie szkoły podstawowej. Podjęcie się kształcenia dzieci na poziomie „Szkoły Życia” w naszej szkole to nie tylko sprawa bazy lokalowej i kadry pedagogicznej ale przede wszystkim pokonanie bariery psychologicznej czy potrafimy to zrobić. Dobrze się stało, że proces tworzenia „Szkoły Życia” w naszej placówce przebiegał etapami to pozwoliło nam na w miarę łagodne pokonywanie napotykanych trudności. W pełni zaangażowania i poświęcenia postawa nauczycielek „Klas Życia” kol. J.Żukowskiej, E.Hussakowskiej, M.Nadziejko i J.Staniszewskiej gwarantowała dobre wywiązywanie się z przyjętych obowiązków.
Drugi etap tworzenia Zespołu Szkół i to ten właściwy, to podjęcie się przez naszą szkołę kształcenia na poziomie szkoły zawodowej. Corocznie wczesna wiosną gdy prowadziliśmy preorientację zawodową klas ósmych dochodziliśmy do wniosku, że możliwości dalszego kształcenia naszych absolwentów są bardzo ograniczone i to nie tylko z braku szkół zawodowych dla uczniów upośledzonych umysłowo w naszym i ościennych województwach. Wieloletnie śledzenie losów naszych absolwentów pozwalało nam stwierdzić, że nasze dzieci wybierały szkoły położone najbliżej miejsca zamieszkania pozwalające na codzienny dojazd na zajęcia. Bardzo niewielu uczniów decydowało się na zamieszkanie w internacie pomimo bardzo niskich kosztów utrzymania jaki ponosiła w tamtym czasie rodzina ucznia. Kłopoty adaptacyjne związane z pobytem w internacie czy też z codziennym dojeżdżaniem powodowały, że dość duży odsetek naszych absolwentów nie kończyło szkoły zawodowej. Te niepowodzenia w zdobywaniu zawodu przez naszych absolwentów mobilizowały nas do stworzenia możliwości dalszego kształcenia w miejscu zamieszkania. Szkoły zawodowe działające na terenie miasta nie podejmowały się nauki zawodu dzieci upośledzonych umysłowo. Jedyna szkoła przyzakładowa kształcąca chłopców w zawodzie betoniarz – zbrojarz w latach 90-tych została rozwiązana. Zdaliśmy sobie sprawę, że jedyna szansą zdobycia zawodu jest dalsza nauka w macierzystej szkole. Po zdobytych doświadczeniach w trakcie tworzenia „Szkoły Życia” już z większą wiarą we własne możliwości podchodziliśmy do tego zadania. Pomimo bardzo szczupłej bazy lokalowej szkoły, braku specjalistycznej kadry nauczycielskiej byliśmy gotowi realizować przedmioty ogólnokształcące i zawodowe w pomieszczeniach „podstawówki”. Nauka zawodu i praktyka zawodowa musiała by się jednak odbywać poza obiektem szkoły. Próba umieszczenia nauki zawodu w warsztatach Zasadniczej Szkoły Budowlanej w Gorzowie Wlkp. nie powiodła się. Także nauka zawodu kucharza w oparciu o stołówki szkolne napotkała trudności organizacyjne nie do pokonania.
Dopiero zgoda Spółdzielni Inwalidów „Sizel” w Gorzowie Wlkp. na naukę zawodu w ich zakładzie otworzyło drogę do utworzenia szkoły zawodowej dla naszych absolwentów. SI „Sizel” prawie od początku istnienia naszej szkoły był zakładem opiekuńczym, udostępniał nieodpłatnie autobus na wycieczki szkolne, „Nyskę” na wyjazdy zespołów sportowych, pokrywał koszty kolonii i obozów harcerskich najbiedniejszych dzieci, fundował słodycze z okazji Dnia Dziecka i Gwiazdki, był dobrym przyjacielem szkoły. Przyjmował także na przyuczenie do zawodu naszych pełnoletnich absolwentów najbardziej poszkodowanych przez los, ale największym darem dla nas było podjęcie się nauki zawodu naszych dzieci w ich zakładzie. SI „Sizel” zgodziła się na naukę naszych uczniów w zawodzie krawiec i stolarz. Ta deklaracja SI „Sizel” upoważniła nas do utworzenia Specjalnej Szkoły Zawodowej o kierunku krawiec, stolarz przy naszej szkole.
By zrealizować to zadanie musieliśmy wygospodarować nowe pomieszczenie dydaktyczne, zapewnić nauczycieli zawodu, przedmiotów zawodowych oraz trochę środków finansowych na zakup sprzętu a także podstawowych narzędzi do warsztatu stolarskiego. By wygospodarować kolejną izbę lekcyjną podzieliliśmy największe pomieszczenie tj. salę nr 2 na dwie izby dydaktyczne. Salę nr 19, która spełniała funkcję pracowni technicznej zaadaptowaliśmy na izbę lekcyjną. Te posunięcia organizacyjne zagwarantowały nam, by w skromnych pomieszczeniach dydaktycznych „podstawówka” i „zawodówka” mogły pracować na jedna zmianę. Po przeanalizowaniu możliwości kadrowych szkoły doszliśmy do wniosku, że jesteśmy w stanie bez dodatkowego zatrudnienia realizować w zawodówce przedmioty ogólnokształcące i zawodowe. Do rozwiązania pozostała nam tylko praktyczna nauka zawodu, którą w zasadzie powinni prowadzić instruktorzy zawodu – pracownicy zakładu pracy. Jednak po konsultacjach z „Sizelem” w tej sprawie ustaliliśmy, że nauczycieli zawodu zapewni szkoła. Możliwość taką dawały przepisy oświatowe (Kuratorium Oświaty i Wychowania wyraziło zgodę na nasza prośbę), zatrudniliśmy mgra B.Łochowskiego i T.Kurę jako nauczycieli zawodu. SI „Sizel” zgodnie z ustaleniami wydzieliło pomieszczenia na warsztaty szkolne dla dziewcząt w zakładzie dziewiarskim na ul. Grobla, dla chłopców w zakładzie stolarskim w Santocku. Także zgodnie z założeniami SI „Sizel” powinien te warsztaty wyposażyć. Bez nakładów środków udało się wyposażyć w podstawowy sprzęt i urządzenia warsztat krawiecki. W wyposażeniu warsztatu stolarskiego musieliśmy pomóc przekazując z pracowni szkolnej część wyposażenia i podstawowe narzędzia do ręcznej obróbki drewna. W trakcie tworzenia „zawodówki” tj. , gdy pozyskaliśmy warsztaty do praktycznej nauki zawodu i zatrudniliśmy nauczycieli zawodu ze względu na specyfikę pracy 3 dni nauki w szkole, 2 dni na warsztatach, powstała pewna rezerwa bazowa i kadrowa, którą postanowiliśmy wykorzystać na przyuczenie do zawodu uczniów klas siódmych i ósmej wiekowo przerośniętych i nie rokujących dalszej nauki w ZSZ. W ten sposób, niejako ubocznie powstały warunki do utworzenia Szkoły Przysposobienia Zawodowego.
Po uporaniu się ze wszystkimi problemami organizacyjnymi przytoczonymi wcześniej, oraz wieloma innymi natury dydaktyczno-wychowawczej i adaptacyjnymi (programy nauczania) rok szkolny 1992/93 mogliśmy rozpocząć jako Zespół Szkół Specjalnych kształcący dzieci upośledzone umysłowo w stopniu lekkim i umiarkowanym na poziomie szkoły podstawowej i zawodowej. W skład Zespołu wchodziły:
-
Szkoła Podstawowa 8 klasowa
-
3 oddziałowa „Szkoła Życia”
-
2 letnia szkoła Przysposobienia Zawodowego
-
3 letnia Szkoła Zawodowa.
Przed Szkołą i SI „Sizel” było jeszcze bardzo dużo przeróżnych problemów do rozwiązania przez kolejne 3 lata tj. przez okres dochodzenia do pełnej szkoły zawodowej. Dowodem na to, że wspólnie pokonaliśmy piętrzące się trudności byli w roku 1995 absolwenci SPZ a w roku 1995 absolwenci SZZ.
Kończąc swoje rozważania w powyższym temacie chciałbym gorąco podziękować ówczesnemu kierownictwu SI „Sizel” : M.Serafińskiemu, H.Kowalskiej, D.Zarakowskiej, że pomimo trudnej sytuacji zakładu podjęli się kształcenia dzieci upośledzonych umysłowo. Dziękuję całej kadrze nauczycielskiej i pracownikom obsługi za zaangażowanie i trud w pokonywaniu problemów. Dziękuję gorąco kol. wicedyrektor mgr J.Cytlak za wspieranie mnie we wszystkich poczynaniach związanych z kierowaniem placówką a szczególnie za kierowanie pracą dydaktyczno-wychowawczą szkoły. Wspólnymi siłami, bez dużych nakładów finansowych udało nam się przyjść z pomocą dzieciom specjalnej troski i ich rodzinom w rozwiązywaniu edukacyjnych problemów, i to cieszy.
Gorzów Wlkp. 15.03.1999 rok mgr Tadeusz Paluszak